Rada Polityki Pieniężnej po raz kolejny obniżyła stopy procentowe o 0,25 punktu procentowego. Tym sposobem główna stopa referencyjna spadła do nowego, rekordowo niskiego poziomu 2,75 procent. I o ile klienci banków spłacający kredyty hipoteczne w złotych mogą się cieszyć z takiego rozwoju wydarzeń, to już posiadacze lokat – niekoniecznie. Wraz z cięciami stóp procentowych spadają bowiem ich zyski.
– Jeszcze rok temu wiele osób mówiło sobie, że nie są chciwi. Oczywiście pod warunkiem, że bank da im pięć procent na bezpiecznej lokacie – żartuje Roland Paszkiewicz, szef działu analiz w CDM Pekao SA. – Teraz o taką stawkę nie jest tak łatwo i w najbliższych kwartałach osiągnięcie nawet takiej stopy zwrotu będzie się wiązało z koniecznością podjęcia mniejszego bądź większego ryzyka.
– Czasy sporych zysków z lokat mamy na razie za sobą. Taka sytuacja potrwa co najmniej dwa lata – dodaje w rozmowie z Money.pl Marcin R. Kiepas, szef działu analiz w firmie brokerskiej Admiral Markets.
Niska inflacja ratuje zyski z lokat Najnowsze dane Narodowego Banku Polskiego pokazują, że w kwietniu z bankowych lokat wyparowało prawie 7 miliardów złotych. Tak dużego odpływu środków banki nie odnotowały jeszcze nigdy. To w ogromnej mierze efekt tego, że oprocentowanie depozytów w ostatnich miesiącach spadło i ci, którym kończą się lokaty, po prostu ich nie przedłużają. Pieniądze czekają więc na kontach, a ludzie szukają sposobów, by je zainwestować.
I tu pojawia się problem. Bo w obecnej sytuacji ci, którzy nie chcą ponosić żadnego ryzyka, praktycznie nie mają wyboru i jedyne co mogą zrobić, to zostać przy lokatach. Pocieszeniem może być to, że przed realnymi stratami ratuje ich w tej chwili najniższa od siedmiu lat inflacja.
Money.pl porównał, ile można było zarobić na lokatach przed rokiem, a na jakie zyski można liczyć dzisiaj. Co ciekawe, jeżeli weźmiemy pod uwagę obecny poziom inflacji, to realne zyski wcale nie będą wyglądały tak źle.
Osoba, która założyła lokatę w czerwcu 2012 roku, mogła liczyć na to, że bank zaoferuje jej średnie oprocentowanie na poziomie3 – 4,8 procent w skali roku, w zależności od terminu, po którym chciała ona wycofać pieniądze. Jeżeli zdeponowała w banku 5 tysięcy złotych, to po upływie 12 miesięcy może dzisiaj liczyć na niecałe 200 złotych zysku już po odjęciu podatku Belki.
Zysk z lokaty na 5 tysięcy złotych założonej w czerwcu 2012 roku | |||
---|---|---|---|
Termin lokaty | Średnie oprocentowanie | Zysk brutto | Zysk netto* |
1 miesiąc | 3,06% | 12,75 zł | 10,33 zł |
3 miesiące | 4,38% | 54,75 zł | 44,35 zł |
6 miesięcy | 4,58% | 114,50 zł | 92,75 zł |
12 miesięcy | 4,87% | 243,50 zł | 197,24 zł |
Źródło: Money.pl na podstawie danych MarketMoney.pl.
*Po uwzględnieniu 19-procentowego podatku Belki.
Założenie lokaty po roku – ze względu na spadek stóp procentowych – na pierwszy rzut oka nie jest już takie atrakcyjne. Nominalne, średnie oprocentowanie depozytów w bankach spadło w tym czasie do około 2,2 – 2,9 procent w skali roku. To oznacza, że 12-miesięczna lokata z 5 tysięcy złotych pozwoli zarobić netto mniej więcej 80 złotych mniej niż przed rokiem.
Zysk z lokaty na 5 tysięcy złotych założonej w czerwcu 2013 roku | |||
---|---|---|---|
Termin lokaty | Średnie oprocentowanie | Zysk brutto | Zysk netto* |
1 miesiąc | 2,29% | 9,54 zł | 7,73 zł |
3 miesiące | 2,71% | 33,88 zł | 27,44 zł |
6 miesięcy | 2,75% | 68,75 zł | 55,69 zł |
12 miesięcy | 2,90% | 145,00 zł | 117,45 zł |
Źródło: Money.pl na podstawie danych MarketMoney.pl.
*Po uwzględnieniu 19-procentowego podatku Belki.
– Na korzyść lokat przemawia jednak w tej chwili rekordowo niska inflacja. Jeżeli bowiem uwzględnimy ją w wyliczeniach to okaże się, że dzisiejsze realne zyski są pewniejsze niż przed rokiem – mówi Konrad Pluciński, ekspert MarketMoney.pl.
Dlaczego? W czerwcu ubiegłego roku ceny rosły w tempie 4 procent. To oznacza, że gdyby inflacja utrzymała się na ówczesnym poziomie do dzisiaj, to posiadacz rocznej lokaty na 5 tysięcy złotych po dodatkowym odjęciu podatku Belki poniósłby realną stratę rzędu kilkunastu złotych. Z kolei, jeżeli założymy, że inflacja utrzyma się przez najbliższych 12 miesięcy na obecnym poziomie, to realny zysk z tej samej lokaty sięgnie 80 złotych.
Rzecz jasna takie zyski i tak nie są satysfakcjonujące. Jeżeli chcą one liczyć na więcej, to muszą zdecydować się na podjęcie ryzyka.
Większych, choć już teoretycznie mniej bezpiecznych zysków można teraz szukać w obligacjach emitowanych przez przedsiębiorstwa, które następnie trafiają na giełdowy rynek Catalyst. Chociaż wciąż jest on mało popularny wśród drobnych inwestorów, to odmianę może przynieść pierwsza w historii emisja obligacji detalicznych przez PKN Orlen.
Warto wspomnieć o tym, że zaletą papierów korporacyjnych w przeciwieństwie do lokaty jest to, że można je wcześniej sprzedać na rynku Catalyst bez utraty odsetek. Jednak decydując się na inwestowanie w nie, trzeba najpierw dokładnie prześledzić spółki i wybierać te stabilne.
Ze sporym ryzykiem wiąże się lokowanie środków w funduszach obligacji, wśród których ogromna część potrafiła przynieść w ciągu ostatnich 24 miesięcy zyski rzędu 20-30 procent. Teraz wydaje się, że hossa na tego typu instrumentach dobiega końca, co ma między innym związek z zapowiedziami ograniczenia programu QE3 w USA.
W tej sytuacji warto spojrzeć na fundusze akcji albo bezpośrednio na giełdę. – U wielu drobnych inwestorów chciwość weźmie górę i zdecydują się na ponoszenie większego ryzyka – przewiduje Roland Paszkiewicz. Według niego takie kroki wcale nie muszą okazać się niekorzystne, bo pomimo tego, że nasz rynek notował w ostatnich miesiącach wyraźne wzrosty, to jeszcze zbyt wcześnie, by przesądzać o ich zakończeniu.
Można więc powiedzieć, że sytuacja nie sprzyja tym, którzy zwykle liczyli na łatwe zyski obarczone niewielkim ryzykiem. W miarę bezpiecznych instrumentów już nie ma, a jedyne bezpieczne, nawet bardzo bezpieczne lokaty, pozostaną nisko oprocentowane jeszcze długo.Inwestorom pozostaje liczyć na to, że kapitał wycofany z banków rozrusza GPW i możliwy będzie tam zarobek, albo poczekać, aż RPP zacznie podnosić stopy procentowe. To skłoni banki do podnoszenia oprocentowania lokat.Według analityków drobni inwestorzy mogą na razie zapomnieć o bezpiecznym lokowaniu środków w złocie bądź innych surowcach. Największy niepokój budzi w tym kontekście sytuacja gospodarcza Chin, w przypadku których ostatnie wskaźniki PMI sygnalizowały zbliżające się spowolnienie. Taka sytuacja z pewnością nie będzie sprzyjać funduszom działającym na rynku surowcowym.
Słowa kluczowe: akcje, giełda, GUS, indeksy, money.pl, NBP, raport