Oprocentowanie obligacji banków notowanych na Catalyst jest średnio o 3-3,5 pkt proc. wyższe niż oferowane przez te same instytucje lokaty terminowe.
Rośnie liczba banków, które wprowadzają obligacje do obrotu giełdowego. W ten sposób na warszawski rynek instrumentów dłużnych trafiło łącznie 45 serii papierów wyemitowanych przez 26 instytucji finansowych. Zdecydowana większość z nich dostępna jest dla inwestorów indywidualnych, którzy oczekują zysków wyższych (aczkolwiek przewidywalnych) niż na bankowych depozytach oraz obligacjach skarbowych. Rzecz jasna za cenę wyższego ryzyka.
Przeciętne oprocentowanie obligacji banków notowanych na detalicznej części rynku Catalyst w bieżącym okresie wynosi 7,82 proc. Lecz wyłączając Bank Gospodarstwa Krajowego, który zaniża statystykę, średnia rośnie do 8,1 proc. Lokaty tych samych banków mają oprocentowanie niższe średnio o 3-3,5 pkt proc. (w zależności od terminu). Zatem inwestor staje przed wyborem: założyć depozyt z ochroną Bankowego Funduszu Gwarancyjnego do równowartości 100 tys. euro czy zainwestować w obligacje z kilkuprocentową premią za podjęcie ryzyka? Niepewność towarzyszy inwestycji w instrumenty dłużne banków, ponieważ ich obligacje (za wyjątkiem BGK) są niezabezpieczone. Co więcej, są to papiery podporządkowane, więc w razie upadłości emitenta roszczenia obligatariuszy zaspakajane są w ostatniej kolejności.
Banki emitując obligacje mają na celu wzmocnienie pozycji kapitałowej. Zwykle dążą one do otrzymania zgody od Komisji Nadzoru Finansowego na zaliczenie środków z emisji do funduszy własnych (podstawowych lub uzupełniających). Prym w wykorzystaniu tej metody wiodą banki spółdzielcze, których na Catalyst jest 20. Z kolei wśród banków komercyjnych na emisję długu, który notowany jest obecnie na rynku, zdecydowały się: Bank Ochrony Środowiska, Bank Pocztowy, Getin Noble Bank i Alior Bank. Papiery dwóch ostatnich notowane są wyłącznie na hurtowym rynku BondSpot – niedostępnym dla inwestorów indywidualnych. Na Catalyst można znaleźć również euroobligacje PKO BP, lecz wartość nominalna każdego papieru (50 tys. euro) oraz niskie oprocentowanie (3,733 proc.) zdecydowanie nie zachęcają inwestorów do handlu.
Duża różnica pomiędzy oprocentowaniem obligacji banków, a oferowanymi przez nie lokatami kusi, aby bezrefleksyjnie wybrać zyskowniejsze rozwiązanie. Jednak powinna to być przemyślana decyzja, bowiem obligacje korporacyjne nie są bezpośrednią alternatywą dla lokat terminowych. Zarówno pod względem bezpieczeństwa, jak i sposobu nabycia.
Michał Sadrak, Open Finance
Słowa kluczowe: michał sadrak, Obligacje banków, open finance