Szacuje się, że każdego roku 15-20 tysięcy Europejczyków pada ofiarą handlu ludźmi, 80% z tej liczby to kobiety. W rzeczywistości liczby te mogą być dużo większe, trudno o oficjalne statystyki a często nie da się wręcz określić czy osoba zaginiona została porwana. Około 20% ofiar to osoby, które wyjechały do pracy za granicę i zostały tam wykorzystane. Mimo to Polaków wciąż kuszą podejrzane oferty, które zapewniają podejrzanie duże pensje przy praktycznie żadnych wymaganiach i bez znajomości języka obcego. Z tego powodu obok Bułgarów i Węgrów jesteśmy jedną z najbardziej zagrożonych narodowości.
Wyliczenia te bazują na przypadkach oficjalnie zgłoszonych władzom i organom ścigania. W rzeczywistości skala zjawiska określanego potocznie jako współczesne niewolnictwo jest bez wątpienia dużo większa. W marcu tego roku polskie MSWiA zaprezentowało raport dotyczący handlu ludźmi, który powstał na podstawie danych Europolu i Eurostatu. Możemy z niego wyczytać, że w latach 2010–2012 w krajach członkowskich UE ofiarami wspomnianego procederu padło przynajmniej 30 tysięcy osób. Dwie trzecie z nich stanowili obywatele UE– najczęściej z krajów nowoczłonkowskich jak Bułgaria, Rumunia, Węgier i Polski. Większość z osób, które padają łupem handlarzy ludźmi, jest zmuszana do prostytucji czy też pracy przymusowej, zdarzają się też przypadki bardziej drastyczne jak na przykład zabijanie ofiar w celu uzyskania organów a następnie ich sprzedaż na czarnym rynku.
Wykorzystywanie Polaków ma miejsce najczęściej w Niemczech, we Francji i Włoszech, dalej znajdziemy też kraje jak Wielka Brytania czy Holandia. Według statystyk Policji w latach 2011–2014 odnotowano w Polsce 750 przypadków handlu ludźmi. Natomiast z opublikowanego przez amerykański Departament Stanu raportu wynika, że w 2016 roku Polska przeprowadziła ponad 30 dochodzeń dotyczących takich spraw. Z kolei liczba Polaków, padających ofiarą handlu ludźmi, zmniejsza się- z 229 w 2015 roku do około 200 osób w 2016 roku.
Nadal nie są to jednak dobre dane. Eksperci zaznaczają wyraźnie, że nie istnieją skuteczne metody monitorowania skali tego zjawiska. Szczególnie w przypadkach wyzysku w pracy, którego ofiarami padają Polacy wyjeżdżający za granicę. Ponad 20 % zarejestrowanych ofiar handlu ludźmi to osoby, które wyjechały do pracy za granicę i zostały tam wykorzystane. Szczególnie narażone są kobiety i młode osoby podróżujące samotnie albo wyjeżdżające bez znajomości języka.
Przeprowadzono badanie- zorganizowano nieprawdziwe ogłoszenie dla pań do opieki nad starszymi osobami, które zostało zamieszczone przez rzekomego Zbigniewa ze stolicy małopolski i spotkało się z dużym odzewem w sieci i mediach społecznościowych. Bez podawania istotnych danych chętnym oferowano 1700 euro miesięcznie za pracę w Niemczech, nie stawiając absolutnie żadnych wymogów co do kwalifikacji zawodowych czy znajomości języka. Tajemniczy Zbigniew otrzymał łącznie 89 aplikacji, w większości od kobiet. Niektóre z nich przesyłały e-mailem swoje szczegółowe dane personalne. Szóstka chętnych przyznała, że zupełnie nie zna języka niemieckiego, a 12 osób zadeklarowało, że może wyjechać w każdej chwili. Optymistyczny jest jednak fakt, że dla 87 osób ogłoszenie to od razu wydało się podejrzane. W pierwszym badaniu w 2014 roku na fikcyjne ogłoszenie odpowiedziało aż 378 osób, z czego 49 poprosiło o więcej informacji. Tylko czterem osobom oferta od początku wydała się oszustwem, a mimo to zdecydowały się odpowiedzieć na ogłoszenie. Tegoroczna edycja badania pokazuje, że świadomość społeczna dotycząca handlu ludźmi i zagrożeń jakie niesie ze sobą pracą za granicą stopniowo rośnie.
Z grudniowego raportu z ubiegłego roku, wynika, że co piąty dorosły Polak przynajmniej raz pracował za granicą. 8% planuje taką pracę w najbliższym czasie. W grupie tej przeważają osoby młode, zazwyczaj między 18 a 24 rokiem życia. Niemcy i Wielka Brytania to najbardziej preferowane kierunki emigracji. Szacuje się, ze 20% osób które wyjeżdża za granicę do pracy, nie zna języka obcego.
Problem nieporównywalnie większy jest w skali światowej- około 600–800 tysięcy osób jest sprzedawane na czarnych rynkach co roku! Zakłada się, że ponad 12 mln ludzi na świecie to ofiary pracy przymusowej. Tutaj także około 80% to kobiety. Według wyliczeń ONZ w Europie do prostytucji zmusza się co najmniej pół miliona kobiet. Na handlu ludźmi organizacje przestępcze bogacą się co roku o około 25 miliardów euro!
Słowa kluczowe: handel, newsyprasowe, niebezpieczeństwo, praca, wyróżnione