Aż 30 proc. dzieci z woj. śląskiego przebadanych przez Warszawski Uniwersytet Medyczny jest wolnych od próchnicy. To dobry wynik w porównaniu z innymi regionami Polski. Najgorzej sytuacja wygląda w województwach warmińsko-mazurskim, tam tylko 5 proc. dzieci nie ma próchnicy i woj. małopolskim, gdzie wskaźnik ten wynosi ponad 6 proc. Nieco gorzej jest z zębami 15-latków, chociaż i tak region znalazł się w gronie czterech województw o najniższym wskaźniku próchnicy, mieszczącym się w przedziale 11-16 proc. U ponad 50 proc. 3-latków nie stwierdzono próchnicy. – Chociaż dane są zadowalające i lokują dzieci z regionu na liście maluchów ze względnie zdrowymi zębami, niepokojąca jest liczba 3-latków z próchnicą zębów mlecznych. Wciąż problemem jest brak profilaktyki w szkołach – mówi dr n. med. Mariusz Duda z Duda Clinic Implantologia i Stomatologia Estetyczna w Katowicach.
Mali Ślązacy się uśmiechają
Tylko 14 proc. dzieci w Polsce jest całkowicie wolnych od próchnicy. Najbardziej zdrowe zęby mają mali mieszkańcy woj. pomorskiego, tam aż 37 proc. dzieci nie ma próchnicy. Podobne sytuacja wygląda na Śląsku, gdzie zdrowych jest aż 30 proc. najmłodszych pacjentów gabinetów stomatologicznych. Jednak zdaniem dentystów, nie ma się z czego cieszyć, bo wyniki pokazują wciąż rozwijający się w problem, jakim jest zły stan uzębienia dzieci w całym kraju.
– W Polsce zęby dzieci w wieku przedszkolnym nie są w ogóle leczone. Rodzice nie mają w zwyczaju przyprowadzać dzieci z próchnicą zębów mlecznych, w myśl zasady, ze te i tak wypadną. To błąd, bo próchnica mleczaków, może przenieść się na zęby stałe. Dziś na 5 zębów mlecznych, aż 4 zajęte są przez próchnicę. Te zęby niestety najczęściej wymagają usunięcia – mówi dr n. med. Mariusz Duda z Duda Clinic Implantologia i Stomatologia Estetyczna w Katowicach.
Potwierdzają to wyniki badań WUM-u. Ponad 20 proc. dzieci w wieku 6 lat wymagało leczenia kanałowego. Stan zębów dzieci w wieku przedszkolnym jest także najgorszy w Europie. Na tym tle województwo śląskie wypada dość korzystnie. W regionie tylko 14 proc. przedszkolaków ma próchnicę, dla porównania w woj. kujawsko-pomorskim i łódzkim wskaźnik ten sięga aż 40 proc. Tymczasem statystyki mogłyby poprawić szkolne gabinety stomatologiczne, na tych jednak NFZ już dawno postawił krzyżyk.
NFZ nieczułe na statystyki
– Niestety NFZ stawia szkolnym gabinetom takie same wymagania jak każdym innym. Placówki muszą więc być czynne pięć dni w tygodniu, w tym dwa aż do 18. Gabinety musza pracować także pięć godzin w soboty. Do tego dochodzą inne ograniczeniach. W szkołach nie można instalować sprzętu do RTG i tomografii, jest to niezgodne z przepisami BHP i sanepidu. W wieku przypadkach taka diagnostyka jest konieczna. Tymczasem są to warunki, których nie jest w stanie spełnić żaden szkolny gabinet – mówi dr Duda.
I dodaje: – W efekcie nie tylko zaprzepaszcza się wieloletni program profilaktyki próchnicy, ale także opóźnia pierwszy kontakt dziecka z dentystą. Problem ten w pierwszej kolejności dotyka dzieci z biedniejszych rodzin oraz dzieci ze wsi. A jak pokazują ostatnie badania WUM, wśród tych ostatnich próchnica zbiera największe żniwo – mówi.
Sytuację próbują ratować prywatne placówki stomatologiczne i NZOZ-y z kontraktami NFZ. Zdaniem specjalistów to jednak za mało, bo w wielu przypadkach leczenie przychodzi zbyt późno. – Dziś do dentysty zgłaszają się rodzice z dziećmi, u których próchnica jest już bardzo zaawansowana. Ten problem w zarodku był w stanie do niedawna rozwiązać szkolny dentysta. W rezultacie zamiast lakować, częściej wykonuje się zabiegi leczenia kanałowego. Innym problemem jest wczesne wykrywanie wad zgryzu. Obecnie rozpoznajemy je dopiero u 14-latków, którzy sami zgłaszają się do dentysty. Dzięki szkolnym gabinetom, byliśmy w stanie rozpoznać je i leczyć o wiele wcześniej – wyjaśnia dr Duda.
Nie jest kolorowo
Ostatnie dane Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, chociaż uspokajają co do liczby dzieci cierpiących na próchnicę w regionie, nie pozostawiają złudzeń, że ze stanem jamy ustnej, 3, 6 i 15-latków jest coraz gorzej. Dziś w Polsce leczenia profilaktycznego potrzebuje aż 21 proc. dzieci. Wypełnień wymaga aż 50 proc. maluchów. U 20 proc. konieczne jest leczenie kanałowe, tyle samo wymaga usunięcia zęba. Przeciętny 15-latek ma 6 zębów zaatakowanych przez próchnicę. Ponad 60 proc. dzieci w wieku 15 lat ma zęby uszkodzone przez próchnicę.
– Ilość ekstrakcji, które wykonuje się już u 15-latków, a także ekstrakcji zębów mlecznych, w porównaniu z takimi zabiegami jak lakowanie zębów wciąż jest zastraszająco wysoka. Pokazuje to tylko, iż wciąż za późno dzieci zjawiają się w fotelu, zaczynając niejednokrotnie swoje leczenie od borowania, leczenia kanałowego czy usuwania zębów, zamiast od lakowania i nauki szczotkowania – mówi dr Duda.
***
O Duda Clinic:
Dr n. med. Mariusz Duda jest uznanym stomatologiem, specjalistą w dziedzinie implantologii i chirurgii stomatologicznej. Działa aktywnie na forum międzynarodowych stowarzyszeń implantologicznych, jest współzałożycielem i aktualnym prezesem Polskiego Stowarzyszenia Implantologicznego oraz wiceprezydentem ICOI – International Congress of Oral Implantologists a także wiceprezydentem DGOI – Deutsche Gesellschaft für Orale Implantologie na Polskę. Założył jedną z najnowocześniejszych klinik implantologicznych na południu Polski – Duda Clinic, gdzie pacjenci obejmowani są kompleksową opieką stomatologiczną obejmującą m.in. diagnostykę, profilaktykę, endodoncję, stomatologię estetyczną i leczenie implantologiczne. Wysokie kwalifikacje i doświadczenie lekarzy Duda Clinic oraz dbałość o najwyższy komfort pacjenta gwarantują skuteczne i efektywne leczenie w doskonałej atmosferze.
www.dudaclinic.com
Słowa kluczowe: duda clinic, próchnica u dzieci, próchnica zębów mlecznych, wady zgryzu